Gdzieś po cichu
W ukryciu, w ciemnościach
Skrywam mój ból.
I płaczę i cierpię co noc,
I tylko Bóg słyszy mój szloch.
I wracam znów do początku,
Gdy myśli moje w chaosie się gubią.
I nie wiem
I tracę nadzieję
I cierpię, gdy ręce moje, choć drżące
Zasłaniąją mą twarz.
I łzy po palcach spływają
I tylko kilka myśli...i kilka czynności.
I Ta głucha cisza gdy pytam
"Po co to wszystko?!"
Gdzieś daleko...tam gdzie jesteś...
I wiem, że nie ma tam miejsca i dla
mnie.
I tęsknotę, choć za czym, nie wiem
Porzucić chcę gdzieś po drodze.
Przegonić myśli, zapomnieć...i śnić.
I śnić, zanurzyć się w marzeniach.
I poczuć spokój, że dusza oddycha.
I cisza, ććć, nie ma już nic...
Ten świat odszedł w niepamięć.
I nic już nie zdoła obudzić
I strach, oszalałość- już dobrze
już dobrze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.