..gondolier słów....
...dla mojego gondoliera, który kieruje łódką, na której oboje siedzimy....
.....gondolą słów płyniemy,
napędzani swoim brakiem...po ciasnych
uliczkach błądzimy, obce twarze
widzimy...
jak rybacy łowiący szczupaki...
potrzebujemy się co dnia, jak na wietrze
czerwone maki...
wskazujesz mi palcem sady ogromne...
jakże w tym wszystkim skromne...
..spójrz jak delikatni flisacy...
bujają naszą łódką niczym misiem
Pankracy...
rzezbimy pokorą nasze spotkanie...
bo nim to się stanie...
wiemy jakim zagrożeniem są słowa przez nas
budowane...
nawzajem sobie dawane....
jak się teraz mowie oddajemy...i co z
siebie najlepszego czerpiemy....
..wiem, jak będzie wygladało
spotkanie.....
lecz nie powiem, by pozostawic ci w myśli
nieznane.......
..na chwile warte poświęcenia swojego czasu, warto czekac, chocby dłuzej niż przewiduje nasz zegar.......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.