Gotowość
pisane w Prokuraturze - stan wojenny 1982 r.
Jest pustka, w której czekam na los.
Jest los, toczący siebie jak kamień.
Nikt nas nie ostrzegł,
chociaż wilk - wył
oswojony jak pies.
Kolej na mnie.
Czas się poznać
z łańcuchem, kagańcem.
Are You ready?
(czas - najwyższy...) - "Zanurzać!..".
autor
Wiktor Bulski
Dodano: 2019-04-30 23:26:04
Ten wiersz przeczytano 1967 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (28)
Jastrzu! - początkowo mialem duża wiaręw swoje
możlwości.Wydawalo mi się, ze jestm jak ziarno
diamentowe, ktore ztoczy mlyński kamień,. nie znałem
tego kamienia. wkrótce było już tlko byzsilność,
odanie się pracy, pustka umyslowa.
Polak P., Iris. - począkowo detrminacja z przeknaniem,
ze coś mi sie uda zrobić dla kraju,że dam rade,pożniej
- ze przeczekam trudny czas, póżniej już tylko
poczucie kompletnego braku wlasnej watości i
pogłębiająće się poczucie potrzeby pmocy lekarskiej
Lubię poznawać w wierszach Twoją historię, Wiktorze.
Pozdrawiam :)
Gotowość na bezsilność...
Pozdrawiam serdecznie Wiktorze :)
Nie tylko pełen lęku jak komentuje Maryla - lecz
również pełen determinacji. Widzę ją w puencie
Pozdrawiam Wiktorze:))
Oby nigdy się to już nie powtórzyło. Przekaz robi
wrażenie Wiktorze.
Pozdrawiam :)
Powiem, ze dramatyczny, pełen lęku o to, co będzie.
Takie były czasy.
Pozdrawiam majowo :)
Ciekawie.
mocne!
Robi wrażenie przekazem i prostotą formy.
Trudno mi oceniać. Warsztat - jak zwykle - masz.
Widoczny w wierszu fatalizm nie przemawia do mojej
wrażliwości. Ale przemawia do mojego rozumu, bo - ex
post - mam wiedzę, co się stało z Twoją psychiką. Więc
tłumaczę sobie, że miałeś prawo tak napisać, chociaż
tego nie czuję.
Ja stan wojenny postrzegałem jako opresję, ale taką, z
którą można i należy walczyć. (Nie mówię tu o pójściu
z gołymi rękami na czołgi, ale o niweczeniu skutków
zastraszenia w swojej i innych psychice.)
Marce! - jeszcze wtedy nie wiedzailem, jak dramatyczne
bedą moje losy. Niby nic. Niy tylko gry wyobraźni.
Miałem tam dotrwać do zmiany ustroju. wkrotse
rozsypalem się - ztoczony także przez wlasną psychikę,
przez poczucie wielkiego - śmiertelnego
zagrożenia.Dzisiaj sygnały alarmowe policji czy
karetek pogotowia kojarzą mi się z niesieniem pomocy.
wtedy miałem inne skojarzenia.
zdanie "Jest los,toczący siebie jak kamień" jest
nieco enigmatyczne.Wydaje mi się ,ze jednak tak
powinno pozostać.
ziekuję za zainteresowaie i kom.
Serdecznie pozdrawiam:)
- w drugim wersie pozbyłabym się wyrazu "siebie" - a
poza tym - tekst robi wrażeniem, powaga sytuacji, a
nawet trwoga jest czytelna - pozdrawiam :)