Infantylny człowiek
Na tym świecie to nie wiatr mi w oczy
wieje
i nie złośliwość losu zamienia dni w
torturę
Za to wszystko od początku
aż do końca odpowiadam Tylko
ja
Gdy zapomnę włączyć uśmiech na dzień
dobry
i nie myślę już o dobrych stronach
Kiedy nocą topię niewypowiedziane smutki
i zarzucam pytaniami przeciążony żalem
umysł
Nie ma w tym przypadku ani cudzej ręki,
tylko słabość i zmęczenie
nie nauczonego dystansu do siebie
człowieka
................................dawno mnie nie było na beju, ale wracam. Bez rewolucji i obietnic, poprostu z moim pesymizmem:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.