Istnienie...
Czerń...
Otchłań niezmierzona.
Znów złota,
Ciemnością zabielona...
Pasmami goryczy utkana,
Słodkości nitką szyta,
Pachnąca, jak kropla rosy,
Pełna, niczym kłos żyta.
W purpurę się przyoblekła,
Łachmany na się włożyła,
Przez nieświadomość prowadzi
I świadomości się dosłużyła...
Pod szare skrzydła swe wzięła,
Czarnymi pióry okryła,
Do blasku chce doprowadzić,
By czerń się wreszcie rozmyła...
autor
Piotrek_K
Dodano: 2007-12-31 14:20:27
Ten wiersz przeczytano 720 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Jakże cudnie by wyglądała czerń rozmyta-ze zdziwienia
by zbielała,a później zawstydzona purpurą się okryła
:):):)
Jakże cudny wiersz to Poezja weszła a blasku istnieniu
dodaje Piękny wiersz z pokładów mądrej duszy Brawo!