istota nieznanego
w rozedrgany poranek
sterczałam
pośród samotnych ulic
muskana
surowymi spojrzeniami betonowych warowni
rozczochranych drzew i zmarzniętych
gołębi
wtedy po raz pierwszy poczułam rozgniewane
uderzenie jesieni
która powitała mnie nieznanym dotąd obrazem
dworca
na peronie życia
czekałeś
we mgle codzienności
utkany
grubymi nićmi wspomnień i kawałkami
nadziei
na kołowrotku zdarzeń napędzanych czasem
pączkujące wątpliwości zdały się opasać
odruchy istnienia
które uchodziły z ciała z każdym szybszym
uderzeniem serca
za granicą wiedzy
złączeni
surowym uściskiem poznania
odkryliśmy
nieznaną istotę - wizerunek z ziaren myśli
pozostawionych na pustyni wspólnych
oddechów
by w drodze do przyszłości móc razem
spoglądać
na nieustannie zmienny obraz malowany
czasem
Komentarze (3)
Cudnie, lubie ten klimat. bo podobny do mojego :)
Gdzie zapraszam ciepło...
kropla smaku
duszy.
:) :)
pozdrawiam
:)