Ja nie jestem z kamienia
Ja nie jestem z kamienia,
Chamem grubo ciosanym.
We mnie moc jest cierpienia,
Smutkiem często targany.
Sprawiam tylko wrażenie,
Odpornego na życie.
Bo ja życie swe cenię,
Ale robię to skrycie.
Nie ujawniam słabości,
Siłą swą nie szarżuję.
Mam pokłady miłości,
To mnie zawsze ratuje.
Czasem także zapłaczę,
Do poduszki rzecz jasna.
Znam doniosłość wybaczeń,
Chociaż duma zbyt ciasna.
Ja nie jestem z kamienia,
Serce mięknie czasami.
Znam rachunek sumienia,
Wypunktujcie mnie sami…
Komentarze (4)
Grand, jesteś po prostu wrażliwym z krwi i kości
człowiekiem, pozdrawiam najserdeczniej:-)
No dobrze skoro prosisz, to lecimy;
wysokie czoło- myśliciel(wiersze)
gęste brwi i okulary- dociekliwy
średni nos- namiętny
bródka- wygodny
uśmiech- szczery.
Reszty nie mogę dostrzec.
cha,cha,cha sam chciałeś grand, twoja wina. Pamiętaj,
że żartuję.
Pozdrawiam i plusik stawiam.
Bardzo dobrze napisany
wiersz z refleksyjnym tekstem.
Pozdrawiam:}
Sama powierzchowność nie wystarczy aby poznać co
ukrywa się we wnętrzu. Ciekawie to ująłeś. Pozdrawiam.