Jak drzewo i wiatr...
Odlegli a kiedyś bliscy
ranimy się
Nie umiemy już razem być
Nic nie jest proste
i nie wystarczy tylko trwać
Dwie ścieżki
zamiast wspólnej drogi
Ciągle mijamy się
Odejść jest zbyt trudno
a zostać w miejscu nie da się
Co się z nami stało?
Gdzie pogubiliśmy się?
Jesteśmy sobie tak obcy
a kiedyś niemal na pamięć
znaliśmy się
Dlaczego już nie umiemy
odnaleźć czaru
wspólnych chwil
I rozstać się nie umiemy,
i nie umiemy ze sobą żyć...
Odlegli a kiedyś bliscy
krzywdzimy się
Wspomnienia uczuć łączą
Nic nie zostało
z tego ognia co spalał nas
Jak cienie
odległe o bólu smak
nie umiemy ze sobą być
Krzyk ciszy rozdziera
pustkę w naszych snach
Chore obsesje
tylko one łączą nas
i wspólne cierpienie
co zniewala czas
Gdzieś podświadomie
lubimy męczyć się
Jak opętani trwamy
w tym wspólnym śnie
może świt blady sprawi że
ten koszmar rozmyje się
Gubimy się
w plątaninie
wyblakłych nocy
nijakich dni
Nie ma już nas
Ty i ja
to już nie my
Jak ogień i woda,
tak różni, różni tak
jak drzewo i wiatr...
for NevermainD (zmodyfikowane)
Komentarze (3)
"Jak drzewo i wiatr..." szarpiecie swoim życiem,
gubiąc gdzieś po drodze uczucia.... może czas usiąść i
porozmawiać....
Rewelacyjny, głęboki, mądry wiersz. I warsztatowo bez
zarzutu. Jestem pod wielkim wrażeniem. Będę cię
czytać:))
Gdy milosc sie konczy,zawsze pytamy,dlaczego?.Nie
wiem,czy na to jest jakas odpowiedz...