jaka jestem gdy ...
chcę powąchać nieba
drabinę przystawić
pokonać jej stopnie
na drugim przystając
samotnie
spijam oczami błękit
odnajdując siebie
zaspokajam łaknienie
w tych chwilach bez ciebie
i choć umieram
z poczucia jedności
w szmaragdzie odszukanym
deszczu ruszam
dzwoneczkami
rozbijając kryształki oczami
........................
zbierasz
moje kawałeczki
chowasz do kieszeni
tej górnej, na sercu
posklejasz je dla mnie
na tęczowym moście
i nie doznam,
i nie zaznam,
i nie uschnę ..
smakując zachwyt
pragnienia
zdobywając miłość
wzlatując do ..(..)
... czas nie jest naszym wrogiem ... tylko przyjacielem ...

Zamyślona7

Komentarze (11)
Pięknie o tęsknocie i radzeniu sobie w obliczu
samotności. Czas nie liczy się z nami, więc jakoś
radźmy sobie z jego przemijaniem.
Ewo, ślę serdeczności :)
Pieknie Ewuniu Bardzo
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo romantycznie i tak trzymać, pozdrawiam :)
tęsknota
piękna poezja
liryka wznosząca się do nieba.
miłego dnia :) pozdrawiam :)
ładnie, nostalgicznie i lirycznie:) pozdrawiam
Pięknie. Spokojnej nocy :)
no cóż bardzo pięknie a drabina będzie bardzo ...
bardzo długa ...
Ładnie z nutką nadziei Serdeczności gorące:))
Bardzo ładne pozdrawiam