Jakby trochę szczęśliwa
Teraz już jestem trochę szczęśliwa,
bo chata ładnie jest odnowiona,
gdyby do drzwi jeszcze zapukał -
ten, który by mnie chciał oczarować
i się zakochał tak bezpośrednio,
podziwiał oczy a mało gadał,
polubił wszystkie moje bolączki,
sprzątał mieszkanie, drwa naukładał.
Ja schorowana, bym powiedziała,
ta rwa pioruńska dokucza bardzo,
życie mi dało dobrze popalić,
lecz co tam nogi, odejdą na bok.
Żeby się super tu zadomowił
i był posłuszny, jak mysz pod miotłą,
to ugotuję pyszny obiadek,
dam się przytulić do serca mocno.
No może także trochę połechce,
przeciągnie ręką po moim ciele,
ach, żeby tylko chciał się pojawić,
bo na ogródku jest pracy wiele.
Komentarze (170)
waldi dziękuję z chęcią:-) :-)
Pozdrawiam:-)
waldi dziękuję z chęcią:-) :-)
Pozdrawiam:-)
waldi dziękuję z chęcią:-) :-)
Pozdrawiam:-)
To ja się piszę hi hi uszanowanko
Bardzo fajny, ciepły wiersz. Też bym takiego chciała!
Oby się znalazł! :D
Sporo jest tych marzeń:)
POZDRAWIAM Taki Sobie:)
Dziękuję Grażynko:)
właśnie najważniejsze:)
Madame Motylku o takiego właśnie chodzi:)
Pozdrawiam :)
Taki do tańca i do różańca!
Pewnie tacy gdzieś są:))
Pozdrawiam
Olu, fajnie że chata wyremontowana. Fajny wiersz :-)
Niby ironia a tyle nadziei i wiary w szcżescie
wymarzone +++
Pora naładować akumulatory na tablecie:-) :-) :-)
Pora naładować akumulatory na tablecie:-) :-) :-)
Pozdrawiam Ewo:-)
Cale życie nasze jest ciekawe:-)
Dziękuję Celinko