Jesiennie...
jesteś ze mną na dobre i na złe,tulisz i pocieszasz,radujesz też...
Jesiennie...
Chciałabym tak jesiennie,
tęczowo i kolorowo,
kochać Cię namiętnie...
W Twoich ramionach
jak w płaszczu z puchu,
dotyk Twój jak muśnięcie spadających
liści,
pocałunek jak jesienny, lekki
deszczyk...
Promyk słońca puka do mego okna,
budzi moje zmysły...
jesienny mój nastrój melancholijny...
Księżyc nasz stróż,
lekko zawstydzony,
ciekawością przejęty
zagląda nam do sypialni...
W kominku pali się żar naszej miłości...
Pieścisz delikatnie me nagie ciało,
dotyk Twój jak muśnięcie skrzydeł
ptaka...
Rozpalasz mnie do czerwoności,
me struny ciała drżą,
zastygają w miłosnym uniesieniu...
Dajesz mi rozkosz,
dajesz miłość,
bezpieczeństwo i ukojenie,
jesteś zawsze tak blisko,
nocą gdy smutek dopada
opowiadasz kawały...
Popatrz jaka roześmiana jestem
w tę jesienną noc...
Nie dopadnie mnie przy Tobie już
zaduma...
ani nostalgia...
Rankiem rosą skropisz me ciało,
opromienisz swą miłością piękną,
płatkami róży obudzisz...
osuszysz...
W ramionach Twych zapomnę się...
Znów kołyszesz mnie do snu...
szeptem...(28.10.06)
dziękuję Ci za to kochany...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.