Już dwa lata jak Ciebie brak..
09.06.2007..........09.06.2005.....Ten czas..
Trzy lata temu...
Kłóciłam się o wszystko,
Wolałam wyjść z domu,
Niż być przy Was blisko,
Nie mówiąc nic nikomu,
Zmagałam się ze światem,
Nie czułam się człowiekiem,
Nie czułam się Polakiem,
Uczyłam się dla Was,
Dla siebie odpoczywałam,
Cenny czas uciekał,
Cenny..ja go marnowałam.
Dwa lata temu..
Zawalił się mój świat,
Zrozumiałam ile tracę,
Gdy pojęłam ile mam.
Czy to przez to tyle płaczę?
Czy po prostu nie mam sił,
By do przodu iść i walczyć,
By pokonać krwawe łzy..
Oddałabym...
By móc cofnąć choć na chwilę...
Ukochała...bym...
Lecz Ty dzisiaj już nie żyjesz..
I spojrzała..bym prosto w Twoje oczy,
Pełne Twojej miłości Tato,
Oddała...bym Ci Boże,
Wszystko by móc poczuć się taką,
Beztroską jak kiedyś...
Dziś dwa lata jestem z przodu,
A do płaczu wciąż powodów..
Milion..
Dziś dwa lata,
Zrozumiałam.
Jak to kruche jest...
I jak łatwo odejść..
Stracić..
W jednej chwili,
Wszystko
O czym ludzie nie śnili..
Wszystko
Czego zazdrościli,
Wszystko..
Teraz ja Im zazdroszczę
Życia..wybacz Boże.
Komentarze (4)
To syndrom młodości: bunt i porażka. Szkoda, że
niktórzy muszą się uczyć na własnych błędach,
szczególnie u progu dorosłości... Dobrze jest zwrócić
się do rodzców- oni zawsze pomogą!
Tak naprawdę doceniamy to co mamy dopiero, gdy to
sracimy. W końcu jesteśmy tylko ludźmi... Wiersz,
patrząc na jego budowę, nie wyróżnia się bardzo,
jednak przesłanie jakie sobą niesie jest bardzo dobre.
Mam podobnie.......
" Słyszę już jak Ósmy grzech główny Nierozmowa szykuje
nam niespodziankę "
Bardzo smutny wiersz. Dopiero potem wyjawia o jaką
sytuację chodzi, o kogo chodzi... Smutny, piękny.
Pełen... wyrzutów? Ale dlaczego do samej siebie?