Kalendarz
*JK*
Kalendarz na ścianie
Zniszczonej przez życie
Z odpadającym tynkiem
Choć ściana wciąż świeża
Kurz który rani twe płuca
Osiadł na ścianie
Gdzie na kalendarzu
Czarnym markerem
Zakreślona jest data
3 stycznia
Reszta kartek wypadło
Gniją na ziemi
Wśród tynku i cieni
Gdzieniegdzie płatki róż
Rozwalonej z miłości
O moją głowę
Niech Babilon już spłonie!
Niech Ozyrys już umrze!
Niech nie rodzi się znowu
Ta wiosna!
Niech nie kwitną już kwiaty…
Chyba, że one
Przebiją podłogę
Jak wola przeżycia
I wzniosą te karty
Na swych łodygach
Do słońca!
Gdzie twe-me oblicze
Zamienią się życiem
I pokój odnowię
I karty już wkleję
I sam się położę
Już tam obok ciebie…
Kraków, 04.01.2005
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.