Kochając kwintesencją
Brak mi Go!
Nie umiem o Nim mówić...bo czym są słowa w
afekcie miłości...
Nie umiem o Nim myśleć...bo głowa mi pęka z
nadmiaru myśli niekończonych...
Nie umiem milczeć, bo serce karze krzyczeć
bólem, że kocha kwintesencją...
Nie wiem ile milionów lat mi zajmie
tłumaczenie zawiłości...
...ogromnej rozpaczy i wspomnień
spiętrzonych!
Nie mogę pisać, bo nie ma zdań, które to co
czuję całą sobą potwierdzą...
Szczęściem się poję choć kocham
nieudanie...
Cierpieniem się szczycę a umieram z
tęsknoty...
Bez obaw, że gorycz żalu uczucie może
zatruć!
Nie mam w sobie wiary, nic nie ulegnie
zmianie!
I tylko czasem...we śnie...błagam o jeden
choć dotyk...
Dlaczego wciąż tak kocham???????
....bo ON...to moje sacrum!
godz. 2:12
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.