Koksiarz
W życiu każdego chłopaka młodego
Przychodzi taka piękna chwila
Że chce przypominać Pudzianowskiego
Być wielkim,mieć twarz debila
Idzie na pakernie ćwiczyć muskuły
Je wszystko mleko,ser,brokuły
Podnosi wciąż te same ciężary
Przez co śnią mu się koszmary
Nic nie pomaga żadna odżywka
Nie pomaga też nie picie piwka
Choć się stara nic nie rośnie
Niczym dziecko słaby jest żałośnie...
Marzy mu się by podnieść setkę
Wpada na pomysł,sięga po metkę
Rośnie mu klata,rosną mu bary
Nie poznaje go nawet stary
Jest już większy nawet od dzika
Lecz wciąż koks co dzień łyka
Już na siłowni brakuje ciężaru
Nie ma na niego ubrań rozmiaru
Jednak to ciągle jest za mało
Większy biceps by się chciało
Tak się to błędne koło zamyka
Non stop na siłkę paker pomyka...
Komentarze (3)
zależy ile skonsumował
nie każdy koksiarz ma twarz debila
No proszę jaki miły, lekki, pomysłowy wierszyk.
Z uśmiechem na twarzy sie czyta.Tak to bywa w życiu,
że wpada się w błędne koło i wtedy nie jest za wesoło.