Kolejowe stacyjki
Wczoraj wypełnione gwarem
Dzisiaj puste zapomniane
Maleńkie urokliwe stacyjki
Otulone wspomnieniami
Ukradkiem wyłaniają się
Spośród przepastnych zarośli
Kiedy wędrowcze
Przysiądziesz w ich cieniu
Zdarzy się, że usłyszysz
Znajomy gwizd lokomotywy
po zarośniętych torach
Przemknie pociąg widmo
Spóźnieni pasażerowie
Wskoczą do ostatniego wagonu
Semafor podniesiony
Otwarta droga
W ostatnią podróż
ku skansenom śmierci
gdzie żelazne smoki drzemią
kamiennym snem rycerza
przykryte rdzawą poświatą
Maleńkie urokliwe stacyjki
Dziś już niepotrzebne
Odchodzą w krainę wspomnień
Ciche zapomniane
Niekiedy odwiedza je wiatr
Tarmosząc w takt stukotu kół
Niedomkniętymi drzwiami
Przypomina czasy świetności
Za którymi tęskni rozdarte serce
Kiedy zjawi się czarodziej
Który życie im przywróci?
Komentarze (1)
Jak dla mnie lekko dziwny, przerażający, i miejscami
bez sensu...ale przejmujący...Podoba mi się:)...+
naturalnie:)
Pozdrawiam :)