Koleżeńska przysługa
razem ze snem jak ptak odlatuję
aby zapomnieć o tym co było
lecz on bez skrzydeł też nie pofrunie
to wszystko w głowie się nie mieściło
nieszczęście się stało teraz to wiem
wtedy nie miałam tej świadomości
zaufałam komuś kto zdradził mnie
zostały mi tylko nieprzyjemności
nie umiem ludziom spojrzeć w oczy
chociaż działałam w dobrej wierze
znalazłam pracę młodej dziewczynie
i kogoś kto pomógłby jej w karierze
po długim czasie się dowiedziałam
że żadną gwiazdą tam nie była
i wbrew sobie kimś innym się stała
tej hańby nigdy z siebie nie zmyła
do swojej rodziny już nie wróciła
choć ma nadzieję że jej wybaczą
złe fotografie życie jej zniszczyły
ludzkie języki jak wrony kraczą
Komentarze (17)
Czasami tak juz bywa, że obieramy drogę nie właściwą
dla siebie samego, ale człowiek uczy sie na błędach i
nigdy nie jest za późno. żeby wejść na te właściwą.
z Twojego wiersza bardzo zyciowego najbardziej utkwil
mi ostatni wers .... ludzie potrafia krakac, a pomocna
dlon moze malo kto, choc czasami tak bywa jak to
opisalas