Łatwowierny i naciągacz
Pojechałem na grób ojca , dzień przed
świętem zmarłych .
Moje myśli były skupione , we wspomnieniach
się zawarły .
Nagle na cmentarzu jakiś facet do mnie
podchodzi ,
Zaczyna ze mną rozmowę i tak stopniowo
słodzi :
Ten pomnik jest już stary i renowacji
wymaga ,
Tym bardziej , że znów z pogodą będzie
musiał się zmagać ,
Proponuję pomnik podnieść , bo się nieco
przekrzywił ,
Wyszlifuję , złote literki zrobię , aż się
pan zdziwi !
Oczywiście przedtem to co odpada pozalepiam
,
Wymienię też ten wazon , bo cały się
rozszczepia .
Nie będzie to wszystko pana dużo kosztować
,
Zrobię tak , że będzie super - już moja w
tym głowa .
Nie chciał zapłaty z góry , miała wynieść
sto złotych ,
Dopiero po czasie się okazało , że gadał
głupoty .
W umówionym terminie na cmentarz pojechałem
,
Mojego rozmówcę nawet przy pracy zastałem
.
Należy się zapłata , bo robota prawie
zrobiona - zagaił ,
To prawie - do dziś jest dla mnie gwiazdką
w maju .
Zapłaciłem mu wtedy , lecz nigdy nie
skończył swej pracy ,
Chciałem z nim porozmawiać , po męsku lub
inaczej .
Niestety on już przestał na telefony
odpowiadać ,
Nieustannie w słuchawce głos sekretarki
władał .
Morał z tej opowieści jest nadzwyczaj
prosty .
Nie wierz naciągaczom , bo zostaniesz osłem
!
21.01.2007 Zenek13
Dodany : 26.01.2007
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.