Lipowa nadzieja
Zarośnięty opój - dłuto wziął do ręki, W lipowym klocu natchnienia szuka. Nie rzeźbił dawno - narzędzia przepił, a jednak coś z niego wystrugał...
Frasobliwy Chrystus zatroskany siedzi,
niby Parka co nić życia przędzie.
Czoło mu korona cierniowa oplata,
ostrymi kolcami rani wszędzie.
Lipową krwią krwawi mu serce lipowe
lipowe łzy spływają po twarzy.
Wystrugany Świątek na kupie kamieni,
nadzieją swych bezdomnych obdarzył.
Ich serca bezradne, smutne, opuszczone,
ta figurka do płaczu porusza.
Jej stopy własnymi łzami obmywają-
Kochają Lipowego Chrystusa...
Komentarze (19)
ładnie napisany wiersz
gdy jadę w rodzinne strony mijam dużo takich kapliczek
nie tylko z drewnianymi lipowymi Chrystusami:)
pięknie,refleksyjnie i wzruszająco:) pozdrawiam
Piękny wiersz pełen wiary, budzi wyobraźnię i nadzieje
:)
Przypomniałes mi kurpiowskie kapliczki z drewnianymi
Chrystusami.
Ładnie napisałes.
Piękna refleksja.Pozdrawiam serdecznie:)
W Chrystusie nadzieja...cudny wiersz
Piękny :)
Ładnie.
Pozdro.
Dobra refleksja.
Miłego
zadumana, wzruszona - przystanęłam po lipowym
Chrystusem....
U Broni przeczytałam, znaczenie Twojego wiersza, kto
wyrzeźbił lipowego Chrystusa i ile znaczy, dla tych co
Go pokochali :)
Miłego dnia:)
Piękny wiersz, pełen głębokiej wiary:) wzruszył
bardzo:)
Pozdrowienia serdeczne:)
wiersz z głęboką refleksją nad ludzkim życiem,,,
Bardzo się podoba.
Pozdrawiam;)
Bardzo ładna refleksja. Nietuzinkowa. Pozdrawiam:-)