Liryka młodego Romantyka
Wiersz nie mówi ani o Werterze ani o Gustawie
Zginęliście wszyscy? Moi Twórcy…
Przykład z kogo mam brać?
Werter? Gustavus? Los wybiórczy
Skonał… życia nie odbierać…
Złe to podobno i ludzie gadają
później…
Odszedł, wrócił do niej,
Poszedł, zawisł. Po cóż mu to było?
Bo jego serce cały czas gniło!
Zjadało go od środka to szczęście
nieszczęsne…
Autor wiersza czy prozy,
Żaden nie lekceważy życia grozy.
Przeciwnościom się postawił już dawno,
I wstąpił z wysokiej wydmy znów w głębokie
bagno.
Bohaterów na świecie już nie ma,
Są tylko ich odpowiedniki, maskarada
wieczna,
Ku światłu dążą? Śmiać mi się chce!
Serce znów wrze…
Nie wiem już, czy to mara senna?
Głębina umysłu bezdenna?
Skończyć te smutki wreszcie?
Wrócić do siebie… w duszy
areszcie…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.