List do Taty
To lśnienie, gdy sam zasypiałem
Marząc byś w życiu był mi sterem
To lśnienie łzy spływającej
Tato! Nie jestem zerem….
Wciąż cieszę się kilku radości
Chełpiąc się Tobą i spacerem
Tak mało było Cię w Tobie
Tato! Nie jestem zerem….
Jak miałem czuć się mężczyzną?
Ma męskość uciekła w cholerę
Pragnąłem byś był mi przykładem
Tato! Nie chciałem być zerem
W ruletce Twego sukcesu
Wciąż będąc jedynie krupierem
Tak chciałem w Tobie zaistnieć
Tato! Nie jestem zerem
Raz jeden mogłem być ważny
Istnienia być Twego orderem
Proszę spójrz teraz na mnie
Tato! Czy jestem zerem?
Sylwetka twa z dumy zlepiona
Ja kłuty tej dumy rapierem
A dziś zlękniony i kruchy
Tato! Ja nie chcę być zerem
A jeśli te słowa przenikną
W pragnień Twoich siedlisko
Dorzucę tam jedno swoje…
Kochaj mnie mimo wszystko.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.