Łobuz
znowu poszedłeś zbyt szybko
zostawiłeś mnie taką gorącą
''zaraz wrócę rybko''
mówisz z każdą nocą
potem wracasz, ale za późno
zaczął się nowy dzień
podchodzisz do mnie luźno
i mówisz ''dzisiaj Ciebie chcę...''
nie zaznałam rozkoszy,
choć Ty ją dawno miałeś
ciało o pieszczoty prosi
moje tortury - bo chciałeś
chciałabym coś małego dla siebie
wcale nie musi być duże
poczuć się jak w niebie...
i kto tu jest łobuzem?
przychodzi, broi, nie posprząta
spojrzy, przeprosi, uśmiechem oczaruje
potem po domu nerwowo się krzątam
nikogo nie obchodzi jak ja się z tym
czuję...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.