Lux aeterna
Krzyk w noc się wdarł, do lasu wpadł
krzyk głośny, co ze strachu zbladł
zadrżały cienie, zatańczył mrok
wiatr niespokojny przyspieszył krok
- szepcząc, że znowu wróg się wkradł.
Powrócił znów! Kolumny drzew
szumiały nienawistny śpiew
gdy przez mrok szedł, rozdzierał sny
ogniem srebrzystym palił łzy
- słodka znów z pni spływała krew.
Szuka! Opuścił bramy zła!
przed krokiem jego umyka mgła
rozszarpał ciszę, zabrzmiał śmiech
co odbił się tysiącem ech
- i tylko śmierć już za nim szła.
Powrócił znów nad stary grób
rozgarnął ziemię - szukał wrót
szarpał kamienie, kaleczył dłoń
uśmiechnął się, gdy poczuł woń
- świat wieczny pokrył z przestrachu lód.
Wyrwał mą czaszkę z gardła skał
gdzie dawno mrok przedwieczny grał
melodię, której szukał znów -
lód skuł na nocnym niebie nów
- on ziemię z kości moich rwał.
W otchłani oczu zatopił wzrok
ujrzał mą duszę, rozjaśnił mrok
i odkrył mnie po latach znów -
zamarło nocnych hukanie sów
- zdawało się, że minął rok.
Gdzie szukać, patrząc, spytał znów
oczu mych otchłań, otchłań snów
- i nagle - dostrzegł zdrady znak
nad głową czarny przysiadł ptak
- z dzioba potworny sterczał rząd kłów.
Chciał rzucić kość, czołgać się w las
za późno - już w otchłani zgasł
w wieczystym świetle spłonął znów
jako zwierzyna skończył łów
- a był tak blisko - widział blask...
***
Wciąż otchłań oczu czeka nań
wróci - gdy tylko szepnę "stań"
wróci - gdy tylko przyjdzie czas
i znów odsunie śliski głaz
- w wieczystym świetle szukając hańb.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.