U źródeł
Tam, gdzie szczyty mgły kryją, gdzie wiatr
hula wśród skał
tam, gdzie śnieg przedwieczny z lodem w
jedno się zlał
gdzie wichury nękają cienie bezlistnych pni
- cisza na grań opadła, w sen zapadła - i
śpi.
Nie zawrócisz ze ścieżki na szczyt!
Pójdziesz, choć stromy szczyt, choć wysoko
we mgłach
pójdziesz, choć woła cię, woła w dół własny
strach
rozrywając mgieł szal, rozgarniając cień
drzew
dłonie szarpiąc, kalecząc, nie zważając na
krew.
Nie wrócisz - nie zawoła cię nikt!
Tam, na szczycie, gdzie mgła spadnie na
twój wzrok
znajdziesz otwór - i zajrzysz - ujrzysz
bezbrzeżny mrok
i usłyszysz mój śpiew, śmiechem zwabię cię
w czerń
ty obejrzysz się; lecz ujrzysz, że minął
dzień.
Nie zawrócisz - daleko jest świt!
Najpierw wolno, ostrożnie, dłonią trzymasz
się ścian
schodzisz w dół do gardzieli, krew ucieka z
twych ran
śliskie zimne kamienie błyszczą pośród
wód
wciąż słyszę - coraz bliżej twój krok,
słyszę chód
Nie zawrócisz - zaginie pośród ciszy twój
krzyk!
Głos mój budzi twój strach, słyszę drżenie
twych nóg
szukasz pośród ciemności groty powrotnych
dróg
w sercu twym jedna myśl pośród mroku się
tli
słowo pada z mych ust - lód u nóg twych się
skrzy
Nie zawrócisz - od wieków mój sen w grocie
kwitł!
Zrywasz znowu się w bieg, padasz w wodę pod
głaz
krzyk zamiera w twym gardle, oddech życia
twój zgasł
wciąż nie wierząc, z wysiłkiem przed oczy
unosisz dłoń
lecz zaklęta w kamień ciężko opada w
toń...
***
Pośród szczytów, gdzie mgły kryją wejście
do grót
znowu nadchodzi śmiałek, poszukując mych
wrót
ujrzy posąg twój, nim w kamień zmieni się
sam
nawet uśmiechnie się, słysząc jak w mroku
gram.
Nie zawróci - pieśń moja zbudziła znów mit!

Sjanna


Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.