maraton
Zrodzeni z wyścigu plemników,
skazani na wieczny maraton
rodzimy się z nogami na życiowej
bieżni.
Cel nasz to potrzeby
życiodajnej rzeki
obijając się o siebie
biegniemy.
Przeszkoda z wodą zdrowego
rozsądku, zaliczona
na bieżni rów idotyzmu
pokonany.
Jeszcze kilka płotek zawodów
życiowych, przeskoczone
w oddali widać metę
brak sił szybkie tempo.
Podium już nie dla nas
tylko wieniec pożegnalny
przypomina o dotarciu
do mety.
Komentarze (1)
odważne, mocne słowa, wiersz godny uwagi