A miało być świątecznie
( Wspomnienie wigilijne )
I znów nie ma wigilii bo to niemożliwe.
Jak dzielić się opłatkiem z pijaną
kobietą.
Więc wspominam te czasy dawne i
szczęśliwe,
kiedy było normalnie. Dzisiaj to już nie
to.
Samotność by się jakaś przydała i
spokój,
a nie wieczór znaczony wrzaskami pijaka.
I tylko tak mi ciężko i łza staje w oku.
I znów tyle wysiłku, ażeby nie płakać.
Święta, i świąt też nie ma bo w pijanym
widzie
święta także zabrała i całe przepiła.
Jak mucha na lep prosto ku zagładzie
idzie
chociaż pamiętam czasy, kiedy była miła.
Patrzę, czekam cierpliwie aż sen na nią
spadnie.
gdy się pogrąży cała w pijackich
majakach.
Aż rozluźnią się mięśnie, szklanka z rąk
wypadnie
i zacznie przez sen śmiać się na przemian i
płakać.
A na razie spogląda spod przymkniętych
powiek
i jeszcze rzuci czasem jak kamień
przekleństwo.
Nie wiem czy już nie człowiek to czy
jeszcze człowiek.
i po co było całe to nasze małżeństwo.
Biały, świąteczny obrus wymoczony w
piwie
zdobią papierosowe, brudne niedopałki.
Na zewnątrz zapach karpia snuje się
leniwie
i dźwięki znanej, naszej polskiej
pastorałki.
I gdzieś tam „Bóg się rodzi”, „Pasterze
śpiewają”
i łamią się opłatkiem szczęśliwi
sąsiedzi.
I nawet obcy, obcym życzenia składają.
Chyba rodzi się dla nich, bo mnie nie
odwiedzi.
Komentarze (12)
"Stary", w pięknych prostych słowach
opisałeś prawdziwy dramat...
brak mi słów, piękny wiersz, pozdrawiam:)
Bardzo piękny, poruszający wiersz. Taki człowiek to
truje siebie, swoje życie i jeszcze bardziej truje
rodzinę. Współczuje i bardzo serdecznie pozdrawiam.
bardzo bolesna refleksja ale Biblia mówi,że w takich
rodzinach Chrystus jest w cierniowej koronie
Pozdrawiam:)))
Poruszajace slowa pozdrawiam
Mocno poruszający i świetnie napisany. Pozdrawiam
Smutny wiersz. Dla mnie ten Bóg nie rodził się przez
całe dzieciństwo. te wigilijne spotkania w pracy.
Nienawidziłam ojca i tej ciszy w Wigilię, kiedy
chodziliśmy na palcach. To już czas przeszły mam swoją
rodzinę bez grama alkoholu, a mój ojciec przestał pić
i jest super dziadkiem. Może i u Ciebie się odwróci.
Powinno:)
A miało być... ale trzeba iść do przodu. Mocno i
boleśnie...
Pozdrawiam
Ja z góry Tobie współczuję, wiesz niestety nie
wyszedłeś za Kobietę, tylko za Dziecko i co Tobie po
niej? Będziesz się opiekował aż do starości i cedził
słowa dobroci z nienawiścią w sercu, po prostu truł
tym siebie i innych. Nie wiem, co Tobie napisać, ale
jeżeli się wtrącam to z góry przepraszam.
ech... nic nie napiszę, nie lubię wracać do złych
wspomnień; bardzo dobry tekst ;)
Refleksyjny wiersz. W obecnych czasach zdarza się, że
zanikają wartości przez co gubimy to co piękne.
Pozdrawiam:)
Poruszający wiersz. Miłego dnia.