Moje planetarium
Moja mama mówiła mi kiedyś,
że rodziła mnie przez kilka godzin.
To znaczy krócej, niż jedna doba
na Jowiszu, największej planecie
w Układzie Słonecznym. A na mniejszej
przyszło mi spędzać człowiecze życie -
pięknej, niebiesko-zielonej Ziemi.
Wszyscy ludzie tak mają, że najpierw
przez pierwsze lata swojego życia
zależą od innych. Rzadko kiedy
trwa to krócej, niż Jowisz obiega
jeden raz wokół naszego Słońca.
Czasem się zdarza, że trwa to tyle,
ile wynosi obieg Saturna.
By się zakochać wystarczyło mi
dużo mniej czasu, niż jeden obrót
Marsa wokół jego własnej osi.
Od tamtej pamiętnej chwili jestem
na wspólnej orbicie z moją żoną,
co w sumie nie potrwa dłużej, niż rok
cyjanowej planety, Urana.
Nasze wirowanie wokół siebie,
gdy chleb jest wspólny, dom i modlitwa,
kiedyś zgaśnie jak dwie drobne świece.
Dużo jeszcze zostało? Nie ma co
namolnie i wścibsko pytać Boga.
Może dość długo - powiedzmy tyle,
ile trwa miesiąc w roku Plutona?
Jednak lepiej nie wiedzieć za dużo
o tym, co nas czeka w przyszłym życiu.
Przeminiemy - to wszystko, co zawsze
z pewnością można będzie powiedzieć.
Niewiele po nas tutaj zostanie -
drobny ślad lub rysa w czyimś sercu.
Jakieś listy, zdjęcia, zwiędłe kwiaty.
A planety wciąż będą krążyły.
P.S. Jedna doba na Jowiszu trwa około 10
godzin, a jego 1 obieg dookoła Słońca (rok
Jowisza) - około 12 lat ziemskich.
Rok Saturna trwa prawie 30 lat ziemskich, a
Urana 84.
Jedna doba Marsa to 24,6 godzin
ziemskich.
1 miesiąc Plutona to niemal 20,6 lat
ziemskich (jedna dwunasta z roku
plutońskiego, trwającego niemal 248 lat
ziemskich).
Komentarze (17)
Ciekawe i pouczające tak mijają lata nie tylko te
ziemskie ...
pozdrawiam:-)
I przyszło nam tu na tej Ziemi
cieszyć się życiem szukać szczęścia
a zawdzięczamy - wiemy - Ewie
i Adamowi - co?
Może przekleństwo, czy dobrodziejstwo? Może na Marsie
czy na Wenus stokrotnie gorzej, braki ciepła... I
wieczny panujący mróz.
Po co więc szukać ciągle "lepiej". Czyż nie należy
tutaj schlebiać - tu dzisiejszemu właśnie 'teraz'.
Na Ziemi, którą dał nam Bóg.
I strzec by nie odebrał wróg.