motyle
był taki czas
że siedząc wzlatywałam
ręce wyciągając ku górze
nie bojąc się oparzeń
ani kapiącego wosku
łapałam garściami
przezroczyste motyle
dumając nad tą bezsensowną
kruchością bytu który posiadł
umiejętność latania
(choć dla mnie
motyle były niebieskie
nigdy zielone)
a teraz już sprzątam
zdrapując wosk z pulpitu
zaglądam do słoików
wołam
do środka
oczekuję
z nudów śledząc
motyle pod skórą.
autor
Kinga Jałocha
Dodano: 2015-08-01 14:16:23
Ten wiersz przeczytano 529 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Pod wielkim wrażeniem:)
ciekawa refleksja, motyli zestaw :)
Dołączę do komentarza Grażynki. Pozdrawiam:-)
Dobry,chociaż smutny wiersz Kingo,
no cóż motyle mają to do siebie,
że często odlatują...
Pozdrawiam serdecznie:)
Interesujący wiersz Kingo.
Miłego dnia:]
ciekawy wiersz pozdrawiam