Na zawsze razem
a miało byc tak pięknie...
Nie wiadomo gdzie i nie wiadomo skąd
Wielka przyjaźń rozwinęła się…
Chłopak i dziewczyna razem się
przyjaźnili
I przyjaźń się skończyła, lecz nie oni
zawinili.
Ta przyjaźń chłopaka i dziewczyny
odmieniona została.
Chłopak się zakochał, a to miłośc stała.
Powiedział dziewczynce
O wesołej mince.
Ucieszyła się bardzo lecz trochę się bała
.
Bała się , że na miłośc jest za mała.
Bała się bliskości z drugim człowiekiem,
Lecz chłopak był dla niej lekiem…
Kiedy minę miała smutną,
Bo była przejęta opinią okrutną
Chłopak jej pomógł i pocieszył…
Nowej miłości nie zapeszył.
Miłości dar jej wszędzie okazuje
Lecz czego się dziewczyna boi nie
pojmuje.
Zapytał ją kiedyś nie mogąc się powstrzymac
I okazania jej miłości nie mógł
zatrzymac.
Dziewczyna powiedziała, że cierpiec się
boi
Bo już jej bólu nic nie ukoi.
Mówiła, że boi się cierpiec po rozstaniu
I jej miłości pojmaniu.
Mówiła, że dla tego boi się zakochac
Bo wie, że potem będzie szlochac
Chłopak jej powiedział, że nigdy by nie
rzucił dziewczyny
Bo to dla niego ideał jedyny.
Dziewczyna rozpłakana
Pocałowała chłopaka… już
zakochana.
Buźkę ucieszył chłopak
I wymówił ukochanej słowa na opak.
Wie, że nie zostanie sam
Bo dziewczyna nie zachowa się jak cham.
Powiedział, że bliskości się nie lęka
Bo odległośc go nęka.
Mówił, że nie boi się miłości
Bo wtedy jest cały ogarnięty w radości.
Dziewczyna się przytuliła
I po cichu pomodliła.
Aby nigdy go nie rzucic
I nigdy się nie kłucic.
Wtedy miała trzynaście,
A są wciąż razem a dziewczyna ma
osiemnaście.
Jeden raz się pokłócili,
Lecz bardzo szybko pogodzili.
Już dziewczyna miłości się nie lęka
I niech żadnej to nie nęka.
... ale ktoś to popsuł
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.