Nad ranem noc pragnienia gubi
Nad ranem noc pragnienia gubi,
choć nie wiem ile się zdarzyło.
Bo tak, nad ranem, zasnąć lubi,
a śnić, nad ranem, jakże miło.
Teraz otulę nas wspomnieniem,
zostało tylko sobie czekać.
Aż przyjdzie nowe, nocy tchnienie,
aż nas zaleje uczuć rzeka.
Dzień jeszcze szybciej wtedy pędzi,
śniadanie, obiad znów kolacja.
Miłość już prawie na krawędzi,
gdzie tu szaleństwo, gdzie tu racja.
Nareszcie nocy zwiastun puka,
rozsądek bierze w swe władanie.
Sprostać uczuciom, wielka sztuka,
bo już nadchodzi pożądanie...
Komentarze (4)
Uczucie i pożądanie tworzą piękną całość.
Pozdrowienia.
Fajny wiersz :)
pozdrawiam Grandzik z uśmiechem :)
Piękny!
... noc, bliskość, więc i pożadanie się budzi