Nadzieja
Byłem zawsze pełen nadziei.
Myślałem, że świat w końcu się zmieni.
Teraz zaczynam ją powoli tracić.
Jej światełko zaczyna się we mnie gasić.
Rozejrzyjmy się wokół siebie.
Czy cokolwiek może być lepiej?
Czy możemy zmienić coś jeszcze?
Teraz już nie krzyczę – teraz
wrzeszczę!
Dlaczego ten świat tak bardzo mnie
złości?
Bo zatracone zostały wszelkie wartości.
„Nie ma już przyjaźni,
bezinteresowności,
Pieniądz zniszczył wszystko –
Nie ma już miłości.”
Trzy wersy ostatnie
Nie są mojego autorstwa.
Ale przyznacie, że rzeczywistość opisuje
zgrabnie –
Nie jest zła – jest gorsza.
Znajdź sobie prawdziwego przyjaciela.
Nie możesz? Bo takich już nie ma.
Wyjątki na szczęście się zdarzają.
Szkoda, że tak rzadko się powtarzają...
A gdyby na świecie coś się zmieniło?
Gdyby kogoś w końcu sumienie ruszyło?
Może wtedy wszyscy by zobaczyli,
Jak bardzo źle postąpili?
Sumienie – no właśnie.
To przez nie światełko nadziei we mnie
gaśnie.
A właściwie przez jego brak.
To jest dla mnie zły znak.
Szkoda, że czyste sumienie
Najczęściej wynika ze złej pamięci.
Tutaj nic nie zmienię,
Bo ludzie są za bardzo zawzięci.
Może mam za mało lat,
Żeby w ten sposób opisywać świat.
Ale widzę, co się na nim dzieje
I jedyne, co pozostaje – to mieć
nadzieję...
Byłem zawsze pełen nadziei.
Myślałem, że świat w końcu się zmieni.
Teraz zaczynam ją powoli tracić.
Jej światełko zaczyna się we mnie powoli
gasić...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.