NADZIEJA
i wyrywali sobie samotnosć
i bledli
brak jest nikczemny bo milczy
tyle rozpaczy o przestrzeń która
już nic nie znaczy
jak to co ich dzieli
słowa drażnią gdy bezpamięć
fakty bezimienne nie cierpią
a życie chcesz wyrzucić?
za chwilę koniec mostu
a biegniesz
razem z tłem
nanizane na kawałku błękitu
marzenie
kiedy miłość starzeje się szybko
to szaleństwo wciąż uczestniczyć w
pogrzebach
wspomnienie to pozorne doganianie czasu
odczuj lęk!
błądzisz wchodząc w szczeliny wyciszeń
nadzieja jest matką złudy
to jak oddane do rzeźni zwierzę nie zmieni
krajobrazu
oddalenie i mieszkanie w osobnych
czynnosciach
ducha i ciała nie złączy
frunął ptak w ostatnim momencie
uratował się
a ciało... cierpi
w nierealnej chwili
/UŁ/
napisany Warszawa,15.04.2008 ula2ula
Komentarze (46)
Do mnie, Ulu, mówisz pięknie - o przemijaniu, o jakże
częstej kruchości relacji pomiędzy ludźmi i o nadziei
- pragnieniu aby był zawsze obok ktoś ciepły i bliski.
I jakże czasem porafimy błądzić w poszukiwaniu tego
ciepła, bliskości...
pozdrawiam
tyle smutku w wierszu- przepychanka dwojga bliskich
sobie niegdyś ludzi, którzy życie razem zmienili w
pole bitwy - piekiełko w którym czasami za gorąco -
zbyt mało powietrza na głęboki oddech - smutne bo
prawdziwe - pozdrawiam:)
ZABIL
jestem ptakiem co uciekl
pa
A życie prostotą stoi,
jesli go sie nie boisz!
Pozdrawiam!
...kiedy miłość starzeje się szybko...
Prawdziwa miłość się nie starzeje tylko się umacnia.
+++
Pozdrawiam.
Bywają chwile w życiu, które poświęcamy rozmyślaniom o
życiu i śmierci , ten wiersz jest wyrazem takiej
chwili. Dla mnie piękny wiersz Zaliczyłabym go do
dramatycznych a nie melancholijnych.Pozdrawiam
serdecznie.
Tekst bardzo dobry a najbardziej przekonuje
"oddalenie i mieszkanie w osobnych czynnosciach
ducha i ciała nie złączy" I to by było na tyle:)
Pozdrawiam cieplutko.
kiedy miłość starzeje sie szybko
to szaleństwo wciąż uczestniczyć w pogrzebach
wspomnienie to pozorne doganianie czasu
...bardzo głębokie i smutne przemyślenia....
Lektura tego wiersza wywołuje wrażenie jakby autorka
jak najszybciej i jak najwięcej chciała zawrzeć w
jednym tekście. Tymczasem nagromadzenie metafor
(nieraz udziwnionych)wystarczyłaby na kilka wierszy.
Także po przejrzeniu innych wierszy tej autorki takie
wrażenie pozostaje.
Mi też utkwił wers z wiersza w którym wyrwali sobie
samotność. Do niego staram się podporządkować resztę.
Wiersz jest pełen smutku, który potrafi udzielić się
czytelnikowi. Życie czasami przyjmuje takie właśnie
oblicze, ale jest też w nim nadzieja, która pozwala
dążyć ku lepszemu. Pozdrawiam:)
Ula. Wiersz wymaga interpretacji i to pozwolę sobie
uczynić. Jeżeli wyrywali sobie samotność to coś w tym
właśnie momencie ich łączyło. To wyrywanie. A
przestrzeń wg mnie zawsze coś znaczy. Bo znaczy też i
to ogromnie brak osoby najbliższej na co dzień.
A miłość wtedy się starzeje gdy peelostwo twoje
szanowna autorko istnieje w osobnych czynnościach i w
osobnym miejscu. I albo wtedy mamy do czynienia z
samotnością z konieczności albo z wyboru.Widzisz -
nadzieja istnieje zawsze. Ale popatrz - w którym
momencie jest ona stłamszona przez twardą
rzeczywistość prozy dnia powszedniego? Tu nie tylko
ciało cierpi ale i dusza. I wole być osobiście
zwierzęciem prowadzonym do rzeźni, bo być może? męka
szybko się skończy. Pozdrawiam serdecznie.
Jurek
"i wyrywali sobie samotnosć [... ]
tyle rozpaczy o przestrzeń która
już nic nie znaczy"... Smutne.
niesamowicie smutny wiersz, tak jak smutne są
rozstania a separacja faktycznie, najczęściej niczego
nie zmienia...
"nadzieja jest matką złudy" tak się mówi, ale....
bez nadziei było by trudniej żyć. Serdecznie
pozdrawiam
Gorzko-słodkie składanie wersów prawie jak wersetów
i rani, i cieszy, że podobne rzeczy błąkają się po
świecie...