Nadzieja
Coraz gorzej z tym pisaniem,
darmo szukam w sobie formy.
Ciężko mi ułożyć zdanie,
by trzymało jakość normy.
By pachniało wczesną wiosną,
zima przecież już nie wróci.
Wtedy szanse szczęścia rosną,
więc dlaczego wiersz ma smucić.
By nadzieja się rodziła
niczym kwiatek na balkonie.
Jak musi być to siła,
która szczęście bierze w dłonie.
By miłości każdy kątek,
wypełniony był radością.
Szczęście winno mieć początek,
oddawany z wzajemnością.
By już ucichł dźwięk oręża,
szczęściu wszystko się należy.
A ta prawda zło zwycięża,
jeśli tylko mu zawierzyć.
Może jeszcze coś napiszę,
palce sprawnie w klawisz walą.
Miło będzie to usłyszeć,
kiedy go raz jeszcze chwalą…
28/03/2024r
Komentarze (3)
Fantastycznie piszesz jak zawsze i braku weny nie
zauważam. Czasem trzeba tylko zrobić przerwę na
zebranie myśli.
Pozdrawiam pięknie ;-)
Bardzo fajnie z tym pisaniem :)
Świątecznie pozdrawiam:)
Lubię czytać Twoje wiersze...ale kiedy czujesz spadek
formy, to zrób sobie kilka dni laby, wena też
potrzebuje odpoczynku ;) Pozdrawiam i życzę Zdrowych i
Radosnych Świąt Wielkanocnych Tadziu :)