Naparstek
Raz pewien Tadzik, wiem to igraszka,
miał jak naparstek małego ptaszka.
Fama rozeszła się w wielkiej skali.
Sąsiedzi nawet o tym szeptali.
Lecz żona jego była szczęśliwa.
Mądra, zadbana i urodziwa.
Psiapsiółki snuły tajne wywody
szukając tego szczęścia powody.
Lecz w końcu pękły, nie wytrzymały
i się o prawdę jej zapytały.
Rzekła, to jest fakt niespotykany.
Może malutki, lecz zwariowany.
Ten jest szczęśliwy (nikt nie zaprzeczy)
kto umie cieszyć się z małych rzeczy.
Komentarze (22)
Finał mi się podoba.
Trzeba się cieszyć z małych rzeczy.
I tym co się ma.
Jednak mężczyźni wcale nie znają kobiet. Różne są
rozmiary i różne kobiety, częściej chodzi o coś
innego... Ale ja nie będę się tutaj wypowiadała jako
seksuolog :)
Pozdrawiam :)
Tadziu przepraszam, ale zapomniałem podziękować za
inspirację wywołaną Twoim wierszem. A Tadziów jest w
naszym kraju od metra. Pozdrawiam z uśmiechem:)
Modli się o cud ;)
Tadzik zadowolony, a żona go niedzielnie wspiera ;)
Coś mi to przypomina.Chwila...spytam się żony.A imię
to oczywiście -przypadek.
Lepszy mały drucik, niż ręczne szydełko ;) hihi
Male jest.. piekne!
(nawet jak nie jest zwariowane).
Super Duzy Plus, Slawku! :)))
Sławku:)
rozbawiłeś:)
zostawiam uśmiech:))
Bdb :))) z humorem i pazurkiem oraz z świetnym
przesłaniem :)
Pozdrawiam serdecznie Sławku.
Dzięki za uśmiech...
Miłego wieczoru:)
:))) Niewątpliwie tak.
Witaj,
oto nowa teoria o działaniu małego rojbra...
Uśmiech i pozdrowienia /+/.
Naparstek - mały, a jaki przydatny...
Świetny wiersz, Sławku:))
Pozdrawiam serdecznie :) B.G.
ale się uśmiałem z puenty świetny pozdrawiam