Nie odchodź
Nie powiem latu, żeby przemijało,
ani też rankom, by nikły w wieczorach.
Nie pragnę, aby zgasł słoneczny pożar,
niech leje żarem i rozbudza śmiałość.
I chociaż wrzesień rozpala fiolety,
a łąki czule otula pasmami
mgieł, które nocą pewnie księżyc
splamił,
we mnie widocznie ktoś lato zaszczepił.
Ciepłego piasku, grzejącego ciało,
i lekkiej bryzy - chwilowej ochłody,
letnich kałuży, po których bym brodził,
i twoich oczu, ust, dłoni, wciąż mało.
autor
MariuszG
Dodano: 2017-09-01 08:25:52
Ten wiersz przeczytano 1700 razy
Oddanych głosów: 45
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (61)
Piękne. i brak mi słów – jak zawsze. chyba one są tu
zbędne. Miłego dnia:-)
Pięknie Mariuszu. Mnie też jest szkoda lata.
Pozdrawiam.
Zosiak,
raczej odlotowe ;-)
Miłego...
Twoje wiersze zawsze z przyjemnością - kunszt,
technika, puenta - palce lizać.
pozdrawiam :)
:)
Odlatujące...
piękny wiersz- nie jesteś jedyny który chce lato
zatrzymać.
wszystkiego nam mało ...a czas tak szybko leci ...
Dzięki Gościom za miłe odwiedziny.
Zosiak, miło, że pochyliłaś się nad strofkami i
zechciałaś podpowiedzieć.
Zaskoczyłaś mnie zwiewnym piórkiem w granacie ;-)
Miłego dnia :)
podoba mi się :) fajnie, zwłaszcza o zaszczepieniu
lata :)
Pięknie ktoś zaszczepił w Tobie lato Mariuszu wiec
jesień nie ma szans :)
Bardzo się podoba wiersz
Pozdrawiam serdecznie :) życząc słonecznego dnia :)
"Nie pragnę, aby słońce ugasiło pożar,"
Nie pragnę aby zgasł słoneczny pożar
Lato sprzyja miłości...
nieco
trzeci wers nico kuleje :)
To tak jak we mnie , "ktos lato zaszczepil" :)
Milego weekendu :)