Nie pytaj
Czym jest szczęście?
Gdzie się chowa?
Zamgloną duszą co siedzi na drzewie
I liczy gwiazdy...
Co chwilę od nowa
Gdzie bywa zazdrość?
Z kim się spotyka?
Jest tu, za Tobą uparcie dąży
Szczęście na drzewo przed nią umyka
A strach dlaczego tak się boi?
Budzi się w nocy,
Spogląda przez okno
Swoje obawy wciąż dwoi i troi
Tylko nieśmiałość samotnie z boku
Łezki perłowe w poduszkę roni
Domek swój ma
Z sąsiedztwem mroku
Od częstych gościnnych wizyt
Wszak stroni.

Głos z szafy

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.