nie smutna komedia miłości
tańczę na fali
nie tęskniąc do świateł w oddali
przesycony chmurami
przemykam
w pieśni wody
pijane wiry pode mną
toczą pocałunków tajemnicę
kładąc się pod moje stopy
wśród ich szumów zaklętych
zaciskam cugle na wietrze
ścierając tafle oceanu
skrzydlą się ryby śpiewające
ptaków stada gwarne
odziane w mgły drżące
rodzą się w moim brzuchu
boże
w czyjej krwi mam brodzić
unosząc nagie pięści obumarłe
dla dobra
o miłości moja
wszelką moją nadzieją
głuchy i ślepy rzucam się w ciebie
tyś moim miłosierdziem nietkniętym
wybierz mnie spośród rozbitków
pokocham ich jak braci
i stoczę się w nicość
to ciągle jeszcze życie
a ta kula u nogi
to ziemia
Komentarze (22)
"skrzydlą się ryby śpiewające
ptaków stada gwarne
odziane w mgły drżące"
piękna jest ta strofa
PabloX nie Zatrzymuj się Biegnij dalej na swojej
papierowej serwetce Nie trać ani
chwili...Masakra...Boże stworzyłeś tylu poetów a gdzie
poezja.
Niezwykła POEZJA...
Bardzo mi się podoba w całości
ale ten fragment chyba najbardziej-
"skrzydlą się ryby śpiewające
ptaków stada gwarne
odziane w mgły drżące
rodzą się w moim brzuchu"
Tak jakoś trochę mi się z W.Szymborską skojarzyło,
jeśli chodzi o stylistykę.
Pozdrawiam wieczornie :)
"boże
w czyjej krwi mam brodzić
unosząc nagie pięści obumarłe" Mocne...
Bardzo dobry wiersz. Zatrzymam się przy nim na chwilę
refleksji.
Pozdrawiam
Paweł
Kłaniam się uśmiechając Zosiu, Marcowa Przytulam(:
Znakomity wiersz.
Puenta powala. Ekstra.