I nie tęskienię już wcale.
I nie tęsknię już wcale !
Już nie trzęsą się dłonie,
gdy na myśl wypływa,
listopadowy poranek.
I nie chcę już wcale!
Tych twoich spojrzeń zdumionych.
Gdzieś na granicy ramienia,
zostawiłam swój smutek.
Nie potrzebny mi jesteś,
już potrafię oddychać.
Zachłysnęłam się życiem,
zapomniałam twe dłonie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.