Nie żartuje się z miłości
Choć oczy ma lekko przymknięte
Próbuje figlarnie zamrugać
Zdaje się razić swym pięknem
Wskazując kto pani kto sługa
Jest w niej śmiertelnie zakochany
Gotów poświęcić całe życie
Lecz ten scenariusz jest ograny
Nowego nic nie wymyślicie
Bo ona jak czas to pokaże
Odkochać zechce się dość szybko
Pojawi się wkrótce ciąg zdarzeń
Po których upada się nisko
W uczuciach już nie jest tak zgodna
Choć on wciąż szampanem ją raczy
Więc raptem po kilku tygodniach
Dno konta swojego zobaczy
Pierwszy raz przejrzał na oczy
Już z innym widząc ją mężczyzną
Który jak cień w dzień przy niej kroczy
W nocy jej syci się golizną
Właśnie spotkali się po latach
Kiedy na żonę tutaj czekał
Nie poznał jej w tych brudnych szmatach
Wręcz niepodobną do człowieka
Tak czas wziął sprawy w swoje ręce
Odpłacił pięknym za nadobne
Tych co kochają chce się więcej
Ludzkość z pewnością celu dopnie
Komentarze (3)
Miłość to moim zdaniem podstawa wszystkiego. Taka nie
żądająca niczego moc kochania innego człowieka.
Oby takiej miłości było na świecie jak najwięcej. Kto
kocha, chce dobrze dla wszystkich.
Pozdrawiam serdecznie.
Miłość przeróżne ma oblicza i rośnie też do niej , do
jej wyrażania można podchodzić.
los bywa złośliwy.