Niedziela rano
fraszka
Niedzielny poranek. „Pobudki czas,
śpiochy!" –
dochodzi mnie przez sen rozgłośne
stukanie.
Nie walą w drzwi moje. Huk rozsadza
każde,
sąsiedzkie i dalsze w domostwie
mieszkanie.
.
Niesie po budynku, świdruje w mej
głowie,
poduszka za cienka, walą ile wlezie.
„Przecież nie ta pora, obiad po
południu!
Nie idę do pracy, chcę spać po
imprezie…”.
***
„Nie jęcz już od rańca. W poduszkę wtul
uszy.
Twój protest sąsiadki żadnej dziś nie
wzruszy.
Chcesz się wyspać? Furda! Tradycja wciąż
żywa.
Huk w niedzielny ranek do życia cię
zrywa”.
Komentarze (4)
JoViSkA, dotyczy bardziej powszechnego zjawiska,
powtarzającego się co niedziela rano... Cytuję z
fraszki: „Przecież nie ta pora, obiad po południu!".
- a przygotowania do niego zaczynają się rano od...
czego? ;)
Czyżby sąsiadka remont robiła? :)) Pozdrawiam z
uśmiechem :)
Zyka, nie wiem, czy druga stropna też ma takie zdanie
;)
Pozdrawiam.
I bardzo porządek jakiś mus być. Pozdrawiam .