Nieoczekiwane jesienne konanie!!!!
Wiem że jesienią słońce już nie takie jest...
Tak czekałam na ten dzień, kiedy Ty zjawisz
się
Liczyłam minuty, godziny i dni też...
W końcu przyjechałeś
Jakiś zimny, inny...
Jakby zły sen
Wiedziałam, że jesienią zjawisz się...
Pożółkły liść wyślesz Mi, że już wróciłeś
Coś szeptało, mówiło Mi
I tak dziwnie czkało się...
Ale kiedy Moje oczy kalinę ujrzało
Wiedziałam, że jesteś już...
Smutek zagościł i rozpacz też
Dlaczego Mój Jesienny Panie...
Dlaczego tak dziwnie jest...
Ja czuję, że ta jesień źle skończy się
Że nasze drogi rozejdą się...
Ja wspomnę ze łzami w oczach
A Mnie jest lata szkoda...
Tego Mojego Słoneczka kochanego
Dlaczego tak dziwnie, że?..
Miłość jest ślepa
A teraz w mym sercu będzie mgła...
I szaruga jesienna...
A Ja...
Cóż Ja...
Chciałabym być kroplą deszczu
Spaść na ziemię i powinien pochłonąć Mnie
piach...
Oddam ostatnie tchnienie
A liść, który delikatnie spadnie powinien
przykryć Mnie...
...lato wróc !!!
Komentarze (4)
Bardzo ładny wiersz, pełen miłości i tęsknoty.
Pozdrawiam serdecznie Oleńko :)
Uroczy wiersz, pozdrawiam ciepło.
Zauroczył mnie Twój wiersz...Pięknie
napisałaś. Moc serdeczności:)
Napiszę krótko - piękne