Niepokój
to już prawie maj
a ja z grymasem zapytania
blisko przy boku
prowadzę siebie
tak mijam napoleonki
smak mokrej szyby
i karuzelę łańcuchową
tylko sala luster odstrasza
prawdą o jutrze
za rzadko lunaparki
witają miasteczko
i ja za często
przyklejam nos do szyby
marznąc
gdy zimno na dworze
bo tu wczoraj
jeszcze podwórko
a tam przecież jutro
bez taty i mamy
nie puszczaj
nie puszczam
autor
Lukash
Dodano: 2006-04-26 00:46:43
Ten wiersz przeczytano 431 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.