Niewdzięczni
Niewdzięczni za możliwość stawiania
kroków
biegniemy...
nieświadomi mocy swoich wyroków
wszystko wpierając wszystkim.... że
wiemy
tak ślepo wypijamy wciąż litry wody
znudzeni...
polewając się nadmiernie z byle ochłody
gdy suchość męczy gardło... my wciąż
zdumieni
w pogoni zaspokajania zapominamy o
powietrza potrzebie
przyzwyczajeni...
skazujemy wszystko na przymusowy żywot w
tym chlewie
smakujemy każdy wdech... dopiero gdy
jesteśmy duszeni
martwi tak spokojnie leżą w grobach
skreśleni...
żywi zamiast żyć leżą w swoich domach
póki żyją są nieśmiertelni... a i tak
skończą w ziemi
tak ochoczo depczemy ciężko swoje zdrowie
samodzielnie...
w końcu nawiedza wizja jutra i siebie w
ciasnym grobie
boleśnie zdychając widzimy za sobą...
przebytą samotnie pustelnie
nie odwzajemniony jest nie jeden gest i
pocałunek
wybredni....
następnie gorączkowo ich szukamy wołając na
ratunek
bogacze w samotności czują się tak bardzo
biedni
wdzięcznie jedynie się prezentujemy w
towarzystwie
niewdzięczni...
za okazany nam szacunek mając brudne myśli
wszystkie
dumni ze swoich wad... w swoim mniemaniu
tak bajeczni

misiek1412

Komentarze (5)
Dobra ironia.
:-) :-) może być:-)
Pozdrawiam:-)
,,zmartwienie" to zbyt mocne słowo podejrzewam.... :)
a wiersz przegadany przyznaję gaduła ze mnie nawet w
poezji ;)
dla mnie trochę przegadany, ale to moje
zmartwienie.pozdrawiam
podoba się
Pozdrawiam serdecznie