Niewolnica...
Zbita jak zwierzę twym spojrzeniem,
leżę bez ruchu niczym padlina
na ulicy,
wzrok utkwiony trzy centymetry
nad ziemię- wyżej patrzeć nie wypada,
a obok mej głowy kałużę snów pokrywa
kurz.
Wygłodniałym wzrokiem patrzę na
nadjeżdżające samochody,
modląc się by mnie zmiażdżyły,
bym już mogła radośnie
spłynąć do rynsztoku zapomnienia.
Jednak ten luksus nie przysługuje
takim jak ja...
Podnosisz mnie i mówisz,
że muszę walczyć, nie poddawać się,
upadać i wstawać- nagroda w niebie
czeka na mnie...
Jednak ja bezgłośnie pytam- czy musiałeś
zgotować mi piekło na ziemi?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.