Noc w górach
wiatr
śniegową zawieją
brzeg lasu obielił
w białe czapy przyodział
świerkowe korony
przystanął górski potok
jakby zadziwiony
kryształowym witrażem
niedawnej kipieli
pośród sinych obłoków
księżyc zawisł krwawy
pełzający niepokój
tkwi w niemym bezruchu
tylko cienie się ścielą
złudne niczym duchy
po lodowych zwierciadłach
pięciu górskich stawów
widok aż dech zapiera
wzmaga serca bicie
kiedy iglice wierchów powoli się złocą
strącając ku dolinom
szare resztki nocy
i słońce się wynurza spoza gór
o świcie
za oknem
roziskrzony dojrzewa poranek
w kominku już ostatni
wątły ognik płonie
w swoich dłoniach zamknąłem
twoje małe dłonie
u stóp gór
śnieżną bielą
wita Zakopane
Komentarze (50)
Fajny wiersz. Góry w zimie są piękne, i pewnie wielu
ma wspomnienia. Pozdrawiam
Klimatycznie i pięknie. Miłej niedzieli Tadeuszu:)
Piękny górski obrazek z miłością nie tylko do
gór...Pozdrawiam urzeczona wierszem :)
Cudnie, obrazowo.
Pozdrawiam :)
Pięknie, malowniczo:)***