Nos
Opowiem to wam półgłosem,
pokłócił się Zygmunt z nosem.
Mówicie, że to przegięcie?
Skąd. Zwyczajnie, w Nieporęcie.
Tam gdzie kłamią jak najęci
nos od rana nosem kręci.
Choć wszyscy są przygnębieni
straszy, że się w trąbę zmieni.
Potem to już zwykła kicha
chociaż dali mu kielicha,
to na wszystkich wciąż nastaje,
przy tym kichać nie przestaje.
Prosi Zyga, oraz żona
ciut tym faktem przestraszona
i rozpacza „mój ty losie”
A tam ciągle muchy w nosie.
Zaś okrutny ten przechera
do góry czubek zadziera
i z wrodzonym wręcz talentem
mówi, „jestem malkontentem”.
Na pomoc przyszła teściowa.
Coś tam pod szlafrokiem chowa.
Dwa obszerne packą ruchy
i wybiła wszystkie muchy.
Nie przejmując się kinolem
spryskała go mucho-zolem.
W końcu lep na czubek nosa
przykleiła dość z ukosa.
Potem dumna wręcz szalenie
mówi „ja mam doświadczenie.
Jak coś znowu zacznie kręcić,
to miejcie mnie w swej pamięci”.
Dodam jeszcze mądre słowa.
Zawsze znajdzie się teściowa,
by bez zbędnej rozpierduchy
powypędzać z nosa muchy.
Do NOS-a mam pewien sentyment, gdyż jest on początkiem rejestracji mego "klamota":)))
Komentarze (22)
Super taki na wesoło :-)
Zatem jeśli nie był tym czym stał się potem to po co
to podkreślać? Pewnie dla efektu. A ten Pinokio to
zapewne przytyk do mnie. Jeśli Aniu masz takie o mnie
zdanie to zdaje się ostro musiałem na to zapracować.
Zasłużyłem sobie. Pozdrawiam z uśmiechem:))
Dodam jeszcze.
Był w Auschwitz- napisałam to też.
To że Władysław Bartoszewski był w Auschwitz i że
został zwolniony ze względu na zły stan zdrowia jest
wiedzą znaną i nie podlegającą żadnej wątpliwości.
Dzięki staraniom Mamy i Czerwonego Krzyża tak też się
i stało.
Wiadomą też rzeczą jest też jest, iż Auschwitz w
początkowym okresie swojego istnienia nie był tym,
czym był potem.
Wystarczy porównać daty- od kiedy do kiedy
Bartoszewski tam był.
Wraz z nim uwolniono w tym czasie ok. 800 innych
więźniów.
Fajne, że ha! Po przeczytaniu mam pomysł na limeryk.
Aniu był w Auschwitz. To raczej nie może być synonimem
czegokolwiek może jedynie martyrologii ale też nie
wszyscy gdyż jeśli dobrze słyszałem został zwolniony
na zły stan zdrowia a co do nienawiści to ten pan pod
koniec życia osiągnął naprawdę wiele. No chyba że
nienawidził w "słusznej sprawie". Pozdrawiam z
uśmiechem:)))
Fajny- z dużym polem do interpretacji.
Pinokio z dużym nosem- a nos ciągle rośnie gdy Pinokio
kłamie.
I nawet najgorsza prawda jest lepsza niż
najpiękniejsze kłamstwo.
A i jeszcze względem prof. Bartoszewskiego- względem
brzydkiej panny.
tak powiedział takie słowa- zgadzam się z nim
całkowicie.
Dla nas Ojczyzna, dla mnie też Warmia jest piękna,
najpiękniejsza.
A dla innych nie musi być przecież.
On- który był w Auschwitz.
Bo trzeba jakoś żyć- przebaczać- jeśli można. Po co
żyć w nienawiści.
Żyjemy między sąsiadami- z bardzo korzystną szer.
geograficzną.
Trzeba jakoś żyć- bo położenia w Europie nie da się
zmienić.
Pomagamy Sąsiadowi napadniętemu- a przecież też trudna
historia między nami.
Wiersz dobry- z dużym polem do przemyśleń.
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Lubię czytać
twoje wesołe wiersze. Pozdrawiam cieplutko, miłego
dnia:)