(O NIM XXVIII)
spadał na poduszkę taki
z niego artysta o siódmej
rano owocował dojrzała
magia miękkie
podniebienie do całowania
szukałam życzeń wędrówki
w trawie pustynia wcale nas
nie było
w wystygłych spacerach pod
parasolem
autor
Izabela0906
Dodano: 2010-02-20 22:39:35
Ten wiersz przeczytano 1019 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
bardzo lubię takie meandry poezji, podoba mi się,
glosuję
Po przeczytaniu wiersza... powiem (napiszę) tak -
wielka pomysłowość, wyobraźnia - to duży potencjał
niezależnie od tego czy dotyczy myślenia czy (jego
realizacji) działania. Pięknie dziękuję za komentarz
(istotnie nie jedno). Pozdrawiam serdecznie :)
WOW!jak pięnie,ciekawie i poetycko!jestem pod
ogrooomnym wrażeniem!gratuluję!...........pozdrawiam
Zakwitł przed północą, całą noc dojrzewał ;)