Od trzydziestu pięciu lat
Nad Prypecią w Czarnobylu
nędzne jest dziś ludzkie życie
atom z reaktora uciekł
niechroniony należycie.
Lat trzydzieści pięć minęło
wielu stąd pouciekało
biedni ludzie powrócili
głód rybami odpędzają.
Szare słońce się przedziera
poprzez chmury ołowiane
wkrótce świerszcze tu zagrają
requiem ostatnim ofiarom.
autor
Babcia Tereska
Dodano: 2022-02-06 21:43:04
Ten wiersz przeczytano 1538 razy
Oddanych głosów: 30
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (35)
To już tyle lat
jak grzmotnął nam po sąsiedzku
i nie wszystkim było wiadome
i dostępne by poda jod przynajmniej dziecku
A skutki odczuwalne u ludzi do dziś.
(mieszkałam wtedy za Warszawą jeszcze 50 km na
wschód).
Jak ten czas szybko leci. A wydawałoby się, że to
wydarzenie było nie tak dawno.
Skłaniasz czytelnika do refleksji.
Pozdrawiam
Marek
Wymowny, mocny i potrzebny przekaz, trzeba
przypominać, pamiętać, pozdrawiam ciepło.
dobry wiersz pozdrawiam serdecznie :)
Halszko, Wandziu, dziękuję Wam za pochylenie się nad
wierszem, za miłe komentarze.
Pozdrawiam
Mocny a zarazem dramatyczny wiersz Tereniu ale bardzo
potrzebny bo pamięć ludzka jest krótka :( A Ci co
doprowadzili to tej katastrofy poprzez zaniedbania i
ignorancję pragną zapomnieć i wybielić to co się
stało.
Pozdrawiam serdecznie.
Dobrze,że przypomniałaś o tym wydarzeniu.Potrzebny
wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję wszystkim za komentarze. Ja też dawałam
dzieciom jodynę, a mimo to(?) ślad na tarczycy
pozostał. Mieszkaliśmy wtedy pod Lublinem. Najgorszy
był strach, bo nic się nie wiedziało o skutkach. Tak
jak teraz.
Miłego tygodnia życzę.
Dobry upamiętniający wiersz w hołdzie dla ofiar
katastrofy w Czarnobylu...
Pozdrawiam ciepło Teresko :)
Czarnobyl to przestroga dla ludzkości, tylko czy
ludzkość jest taka mądra by to docenić... Świetny
refleksyjny wiersz, pozdrawiam Cię serdecznie Babciu
Teresko:)
I Czarnobyl zostawił ślad...oglądałam kiedyś reportaż
z tamtąd chyba Sekielskiego...ponury
krajobraz...pozdrawiam BT.
Ale tam wbrew pozorom jest życie.
Przyroda poradziła sobie.
Ważny wiersz.
Pamiętam ten dzień. To był 26. kwiecie 1986.Tego dnia
wyszłam przed biuro i od strony wschodniej zauważyłam
różową chmurę na niebie. Nie było innych chmur i było
słonecznie. Wracając do domu były jeszcze różowe
chmury, ale takie poszarpane. Zdziwiłam się,że na rękę
spadają mi krople deszczu. Dla mnie to było niepojęte.
Deszcz, a nie ma czarnych chmur. Co jest. cisza była
kilka dni. A potem zgroza. Zakazano wypuszczać krowy
na pastwiska, polewali ulicę w miastach, Dzieci i
młodzież pobierały jodynę. Mieliśmy namioty z sałatą,
wszystko przepadło. Nieszczęście.
Wiersz na Duze Tak, Teresko!
Pozdrawiam serdecznie :)
Dobry wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)