"Oda" Lotna
...zamiast róży na Walentymki
Chciałbym żeby, tak ogólnie, wiersz się
wierszył -
wers za wersem biegł lirycznie i
liniowo.
Pisząc chciałbym, by za bardzo mną nie
wiercił,
a finalnie się podobał białogłowom.
Nie że wszystkim, tak od razu,
literalnie,
lecz tej jednej, to już całkiem i
bezsprzecznie.
Żeby nie brzmiał w przesłodzeniach zbyt
banalnie,
ale łzę wycisnął z oka - to
koniecznie...
Taki wiersz, niby złożony od niechcenia
-
napisany piórem lekkim, a dobitnym.
Nie o jakichś sympatyjkach, polubieniach
-
ja w miłości typem jestem przeambitnym.
Zatem, Wielki Nieobecny, taki plan uknułem
niecny,
że raz uznam, iż gdzieś jesteś na
niebiesiech.
Rym popłynie, jak to w wierszu, z ust
wszetecznych -
Twoją Wolą... niech go do niej cud
poniesie.
Komentarze (6)
:)) Dzięki za okazję do porannego uśmiechu. Miłego
dnia:)
... czyli wiersz o wierszu idealnym ;-) ;-) I trochę
ironii i kokieterii tutaj odnajduję ;-)
A w ogóle wiersz świetny.
doczytałem do końca
zaciekawił
z pozdrowieniem
póki co piszesz o tworzeniu wiersza dla tej jednej
jedynej, a gdzie wyznanie miłosne?
Raz to za mało,
żeby się Stało... ;)
Fakt, przeambitny jesteś, wiec życzę Ci, żeby ten cud
się zdarzył ;)
Super Wiersz...
Pozdrawiam z uśmiechem Goldenretriverze :-)