(od)dajcie miecz
zapomniałam jak zdobywać laury
za ból i samotność
przechodzę po lustrach
przypominają pożogę
dusiła ta bezsilność
będę błagać o miecz
pewnie już jutro
rozpocznę nowy wyścig
ku śmierci
za rozbitymi wrogami
zawsze chciałam zobaczyć
w ich oczach grzech lęku
z którego będę spowiadała
pokazać jednak muszę
swoją twarz szaleńca
człowiekiem z marmuru
nie jestem
ostrze przyłożę do żyły
uwolnię z krzykiem krew
teraz zobaczycie
że tylko ja potrafię
śmiać się w agonii
robić dobrą minę
do złej gry
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.